Nowa teoria słów pokazuje kwantową naturę umysłu

0
326

Budowanie modeli umysłu to bardzo trudna sprawa – bo sam umysł jest tak trudno definiowalnym, wręcz nieuchwytnym pojęciem. Jednym z większych problemów jest kwestia budulca umysłu: czy występują tam jakieś izolowane obiekty? Czy też umysł stanowi organiczną całość? Lingwiści i kognitywiści do tej pory nie znaleźli na to zadowalającej odpowiedzi.

 Czy kiedy słyszymy słowo „drzewo”, automatycznie zaczynamy jednocześnie myśleć o „zieleni”, „drewnie”, „liściach” i „korzeniach”? Raczej tak: szczególnie w zdaniach widać, że słowa mają skłonność do automatycznego przywoływania innych słów. Ludzka zdolność znajdowania asocjacji pomiędzy słowami i inferowania z nich znaczeń wyjaśnia, w jaki sposób potrafimy komunikować złożone pojęcia przy wykorzystaniu ograniczonej liczby słów.

Wygląda zatem na to, że słowa są utrzymywane w naszej pamięci nie jako izolowane obiekty, lecz jako sieci powiązanych słów. Kontakt umysłu ze słowem wyzwala wspomnienia słów z nim powiązanych dzięki wcześniejszym doświadczeniom. Czym są jednak te powiązania i jak się one przenoszą? Takie pytania postawili sobie badacze z Queensland University of Technology (QUT) w Australii i University of South Florida w Stanach Zjednoczonych. W wyniku ich pracy powstała mapa – mentalny leksykon, który pokazuje jak słowa są ze sobą połączone poprzez inne słowa.

Korelacje kwantowe i korelacje klasyczne

Umysł ma naturę kwantową. To popularne w rozmaitych new age’owych teoriach ujęcie znalazło nieoczekiwanie nowego znaczenia. Kwantowy, czyli dyskretny, zdolny do natychmiastowego oddziaływania na odległość. Tą ostatnią własność badacze przypisali powiązaniom umysłowym: według nich asocjacje między słowami nie rozprowadzają się jak fala poprzez sztywną sieć, słabnąc wraz z odległością, ale przeskakują natychmiastowo od słowa do słowa, budząc jednocześnie wszystkie powiązane słowa.

Jak wyjaśnić naturę korelacji klasycznych i kwantowych? Przede wszystkim w korelacji kwantowej nie występują żadne ukryte zmienne lub wspólne przyczyny. Jeśli ktoś napisze na dwóch kartkach papieru tę samą liczbę i wyśle je na dwa krańce świata, to odbiorcy obu kartek znajdą na nich te same liczby – i nikogo to nie zdziwi. Korelacja ta wynika po prostu z zaistnienia wspólnej przyczyny.

Odpowiednik kwantowy takiego scenariusza jest już dla nas bardziej dziwaczny. Na jednym końcu świata ktoś pisze liczbę na pustej kartce papieru, a na drugim końcu ktoś inny odkrywa, że ta sama liczba jest zapisana na innej kartce papieru. Fizycy nazywają taki efekt kwantową nielokalnością i często obserwują w swoich eksperymentach z cząstkami elementarnymi.

Czy jednak efekty kwantowe mogą zachodzić dla niefizycznych obiektów? Dr Peter Bruza z QUT uważa, że kwantowe splątanie to tylko przejaw czegoś bardziej ogólnego, co nazywa „nieoddzielalnością”. „Postrzegamy teorię kwantową jako abstrakcyjne rusztowanie, na którym budujemy modele nieoddzielalności w rozmaitych dziedzinach, włącznie z kognitywistyką. Jednak wcale nie twierdzimy, że nieoddzielalność w ludzkim umyśle ma cokolwiek wspólnego z fizyczną manifestacją kwantowego splątania w mózgu” – stwierdził naukowiec.

W modelu splątania słów stworzonych przez badaczy, każde słowo może być albo przywołane, albo nie przywołane. Stan splątany zachodzi, gdy dwa słowa między którymi istnieje asocjacja (np. „Ziemia” i „kosmos”) są jednocześnie albo przywołane albo nie przywołane w odniesieniu do wejściowego słowa (np. „planeta”). Ma to sens – kiedy wizualizujemy Ziemię, trudno jednocześnie nie zwizualizować dookoła niej przestrzeni kosmicznej. W tym przykładzie Ziemia i kosmos są nieoddzielalną encją.

Skąd przychodzą słowa?

Dotychczasowe modele zakładają, że słowa są oddzielnymi obiektami w ludzkiej pamięci. W nowym modelu tak już nie jest. Prawdopodobieństwo przywołania każdego słowa zależy od siły wzajemnych powiązań pomiędzy nimi. „Ziemia” i „kosmos” są powiązane w kontekście „planety”, ale „Ziemia” i „gazowy gigant” już nie są splątane. Słowa, które są splątane z wieloma innymi słowami cechują się większym prawdopodobieństwem bycia przywołanymi, podczas gdy słowa splątane jedynie z kilkoma innymi słowami mają to prawdopodobieństwo znacznie mniejsze. Może koncepcja splątania słów brzmi dziwacznie, ale Bruza wyjaśnia, że dziwność pochodzi skądś indziej:

„Myślimy że dziwne jest, że w ogóle zachodzą splątania. Fenomen ten dowodzi, że świat nie jest zatomizowanym, redukowalnym miejscem, za jakie długo uchodził. Jeśli splątanie da się zaobserwować w innych, niefizykalnych systemach, to sugeruje to, że formalizm kwantowy przedstawia nieoddzielalność jako taką – i może być wykorzystywany do badania wszelkich złożonych systemów”.

Taki model jest oczywiście bardzo uproszczony – i trudno go urealistycznić ze względu na rozmiar ludzkiego mentalnego leksykonu. Jednak da się mimo to na jego podstawie budować już jakieś empiryczne przewidywania. Obecnie na Florydzie prowadzone są badania o nazwie „Free Association Norms”, w których budowana jest baza asocjacji słów. Zawiera ona już 750 000 tysięcy słów, powiązanych na podstawie danych zebranych od ponad 6000 uczestników reagujących na 5019 słów kluczowych. Te modele będą w przyszłości zastosowane do budowy technologii semantycznych.

„Współczesne technologie informatyczne są bardzo wydajne w przetwarzaniu symboli, ale zupełnie nie radzą sobie z ich znaczeniami. My stoimy na stanowisku, że aby lepiej dostosować się do ludzi, technologia musi zacząć przetwarzać znaczenia, podobnie jak my to robimy. W miarę jak nasze środowisko informacyjne staje się coraz bardziej zlożone, potrzebujemy technologii, które znajdą zależne od kontekstu asocjacje, których my sami nie potrafimy znaleźć ze względu na brak odpowiednich zasobów umysłowych” – powiedział Bruza.